Przymierzam
się do tego od dłuższego już czasu. Sam się zastanawiam, co mnie do tego
przyciąga. Mam tyle obowiązków i zadań, a tu jeszcze nowe sobie na łeb
wkładam...
Moja
codzienna praca polega na prowadzeniu różnych warsztatów, coachingów,
treningów. Na okrągło coś moderuję, superwizuję, animuję. Wspieram rozwój
konkretnych osób, uruchamiam procesy grupowe w zespołach zadaniowych, pomagam
budować kultury organizacyjne w ciekawych i twórczych firmach, angażuję
się w duże projekty społeczne. Wiele z
tych rzeczy dzieje się w ramach Grupy TROP – naszej firmy rodzinnej. Zarządza
nią moja żona, Dorota, pracuje w niej córka, czasem syn. Na szczęście moja najstarsza
córka została fotografem – nie poddała się psychologizacji.
W
TROP-ie wypracowujemy naszą autorską Metodę TROP, którą „zarażamy” setki osób.
Cudownych ludzi, którzy kończą nasze Szkoły Trenerów, Coachów, kursy rozmaite i
po swojemu zmieniają kawałki świata. Pracują w dużych korporacjach i małych
firmach, organizacjach pozarządowych, w szkołach, opiece społecznej,
samorządach, domach kultury. Lubią sens i niezależność – zakładają własne
firmy, opracowują ciekawe projekty.
Dużo
piszę. Artykuły, opracowania, materiały szkoleniowe… Często uruchamiam dialogi
mailowe z konkretnymi osobami lub grupami. Przymierzam się od lat do
skomponowania książki, ale jakoś mi z tym trudno.
A
taki blog… Może właściwie stać się żywą książką. Opowieścią, narracją o tym, co
mi się przydarza, co czytam i przemyśliwuję.
Więcej!
Liczę na to, że stanie się przestrzenią dialogu, rozmowy. Możliwością wspólnego
snucia różnych przemyśleń, zachwytu nad różnymi wydarzeniami, krytycznej
analizy założeń i przekonań.
Liczę
na specyficzne spotkania z tymi, którym zechce się czytać ten blog. Mam świetne
doświadczenia z taką upośredniczoną przez Internet wymianą myśli, uczuć,
intuicji. Wprawdzie nic nie zastąpi osobistego spotkania, empatycznej wymiany w
rozmowie, ostrej nawet, acz rzeczowej konfrontacji w sporze. Jednak p i s a n i e ma to do siebie, że tworzy frazy słowne,
zdania, opisy. Buduje innego rodzaju uważność. Można część wykasować, bo po
przeczytaniu własnych słów widać, że nie to chciało się wyrazić. Można
posiłkować się cudzym tekstem (cytatem – oczywiście z zachowaniem praw
autorskich), który świetnie oddaje to, co samemu się myśli.
Zapraszam
Cię do czytania, stawiania pytań, inspirowania się, sprzeciwiania.
Jac
Jakubowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ciekawi mnie co o tym myślisz. Zapraszam Cię do dialogu